Zachorowałam
zachorowałam na ciebie
jak na grypę
każde twoje słowo
łykałam jak aspirynę
gorączka się wzmagała
w omamach twoje oczy widziałam
goździkowa mi nie pomogła
popłynęłam jak rzeka odra
/...Twoje oczy... sprawiły że ja, jestem od Ciebie uzależniona.../ 3.10.2009
autor
(OLA)
Dodano: 2009-10-03 18:59:24
Ten wiersz przeczytano 610 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (15)
Ola, bardzo miłe te uzależnienie, na nie nie
trzeba lekarskiej pomocy. Pozdrawiam serdecznie
To taka epidemia, w której działa chemia.
To jakaś miłosna epidemia, bo i mnie rozkłada...
Cudowne! Cudowne!
znam tą chorobę, trudno z niej się wyleczyć...
W bardzo ciekawy sposób przedstawiłaś miłość...super
wiersz
Hmmmm.... Pomysł ciekawy. W moim odczuciu jednak druga
zwrotka nie pasuje do pierwszej. Gryzą mi się
nastrojem, słownictwem, stylistyką czy może czymś
jeszcze... Przepraszam, ale to moje odczucie :)
No wiesz odre każdy musi przejść nawet nie jeden raz
.
a ja mam szczepionkę na tę chorobę...!!!
A wszystko te czarne oczy - jak mówi piosenka... łatwo
można popłynąć. Krótki, ale jakże życiowy wiersz.
najgorzej jak ktoś z tego chce wyleczyć na siłę..
cóż:) za wiersz szacunek:)
Też to miałam:)Dobre porównanie:)
znam to,też na to choruję.....ciężko się
wyleczyć....fajny wierszyk....pozdrawiam
Tak, miłośc to choroba, uzależnienie, obłęd, ale jak
dobrze chorowac:))
Czasami nawet goździkowa nie pomoże ;) ciekawe
porównanie miłości do stanu choroby pozdrawiam :)