W zaciszu
W zaciszu ramion spokojna przystań,
łączą się dwa oddechy, dwie łzy i cisza.
Pocałunki wstrzymują serca drgnienia,
przejrzystą mgiełką budzą pragnienia.
Z zacisza się wyrywa, wizja niesytu,
szaleństwa,
wezbranych pragnień - żądzy męczeństwa.
I trąca dwa gorące słoneczne promienie,
splata je, rozplata, słyszy zachwytu
dzwonienie.
Roznosi woń zmysłów falujących złotem,
w jasnych rozbłyskach tuli smutek,
tęsknotę.
W wyszukanej rozkoszy są zmysłów
upojenia,
bezkresy pożądań, pieszczoty,omdlałe
spojrzenia.
W zaciszu wyczerpań spokojna przystań,
odpoczywa miłość prawdziwa,spełniona,
czysta
i tylko przelatuje uśmiech błękitem
rozmarzony,
ukojony miłością, żarem pocałunków
zgaszony.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.