Żadnych szans
Pozwólcie mi odejść
przecież nie mam już po co żyć...
Światełko w tunelu wypaliło się
żadnych szans by On powrócił
by było jak wcześniej...
Zrozumcie to On był moim celem
i wszystko co kochałam miało Jego
imię...
Każda łza była Nim
i tylko w tych jedynych oczach
odnajdywałam cały sens...
Mimo odrzucenia walczyłam
choć szans nie było żadnych
Teraz już wiem że dla Niego jestem nikim
więc odchodzę...
Ten ostatni raz poproszę tylko o to
by nasze ręcę na krótką chwilę znów splotły
się...
Chciałabym zapaść w kojący sen
może chociaż w nim będziemy razem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.