Zaduszkowe Tango a la Astor...
Po słodkiej samotności lecz bez
zobowiązań.
Po niechcianej tęsknocie we śnie
wymęczonej.
Po parzącej miłości zakończonej
rozstaniem
beznamiętnym. Gdyż wyłącznie na własne
żądanie
Po wierności sobie. Słowom dotrzymanym
Ojczyźnie oraz Bogu. Względnie - vice
versa.
Oswojeniu starości z fatum ugłaskanym
dlatego wrzosem płonąc bądź palić się
chryzantemą jak ogień w płatkach
fryzowanych
i wyjęta z korzeniem niby ząb rozchwiany
przeszłam gdzie Światło. Aby Tam
w bladozłotych migotach i blaskach. Na
tle liściastej i ruchomej ściany
popłynąć
z tobą w Zaduszkowym Tangu...
Komentarze (13)
Rozmarzenie wielkie.
Bardzo na TAK.
Dobranoc Lidio:)
Bardzo na tak. Pozdrawiam z uśmiechem:))
Pozdrawiam Autorkę z uznaniem dla utworu. :)
Wspaniały wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Z uznaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
Wyborna strawa.
Piękny, okolicznościowy sonet. Pozdrawiam.
Odbieram ten piękny wiersz jako bardzo osobisty,
intymny.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny sonet i tyle...:)
Pozdrawiam Lidko z uznaniem
fajne te sonetowe rozważania wędrującej duszy.
Z dużym podobaniem miłego dnia życzę
Liber Tango, może być zaduszkowe
ale tango.Dobry wiersz Lidia!!
Głos mój i szacun jest twój!!
Niezwykły sonet, można rzec okolicznościowy, z pewnymi
jak sądzę
szczerymi życiowymi cząstkami.
Pozdrawiam serdecznie, z podobaniem dla sonetu.