Zagubieni w sobie ? -...
...czasem jutro nas zalewa łzami... by ich uniknąć leczmy je afrodyzjakami...
W ich świecie bez klamek
Nie słyszą zrozumienia
Na chwili…ułamek
Padają pod nożem cierpienia
Znów ich szprycują
Przykuwają do łóżka
A oni nie protestują…
Jedyny przyjaciel…poduszka
Lepiej nie być „innym”
Nie wychodzić z cienia
Nie uderzy Cię promieniem zimnym
Garść ich odrzucenia
W czterech ścianach czyhać…
Na „chwilę” odurzenia…
Gdy bierzesz i łykasz
Tabletkę zbawienia?!
Wtedy się unosisz
Tym razem nie Twoja wina
O nic nie już prosisz…
Skąd w Tobie ta siła?
Już nie spuścisz głowy nisko
O co prosili - zawsze obiecywałeś
By być takim jak oni oddałeś wszystko!
Niczym naćpany afrodyzjakami –
obietnice złamałeś
chwilowo mam pare spraw do załatwienia i przeprowadzkę;) aż do Gdańska więc...z tej okazji pozostawiam ten wiersz i znikam na tydzien może troche więcej dobranoc;) BK*4
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.