Zagubiona anielica
Wiatry umilkły, cichy słychać szept.
Przy grobowej skale zagubiona anielica.
Jej myśl pogrąża w dumy tajemnicze.
Spływają łzy z jej policzka na ziemię gdzie
wyrastają róże...
Jest śliczna, skromna jest królową tego
opuszczonego cmentarzyska.
Nie tknięta wiatrem ...
Lecz zabójca się zbliża, zakryty cieniem.
Słychać już wrzask konającej...
Lecz wojska aniołów pędzą, chcą ocalić
ją.
Niestety nie zdołali zniszczyć go.
Anielica kona...
Leży teraz na śmierci posłaniu, i
jego piękne oblicze zaraz po skonaniu.
Minął ostatni dzień jej trudów i bólów.
Nim śmierć ostatnim przyciśnięciem ręki
zgładziła rysy,
gdzie chronią się wdzięki.
Piękna twarz anielsko-łagodna,
Tak zimnie piękna, tak smutnie pogodna!
Zasnął już głęboko w wieczny sen...
Zdaje się być żywa.
Piękny wzrok przeminął i przeklęty ten
dzień, w którym zginęła.
Martwa od dawna, lecz widok jej twarzy się
zachował...
Leży wiecznym snem ogarnięta.
Jej widok ziębi, wdzięk wzrusza do łez,
Bo piękność została ale nie ożywi się jej
anielska dusza.
Pozostał na twarzy piękny tylko uśmiech, co
ducha oddał.
I na licu rumieniec pozostał...
Komentarze (2)
Ciekawy wiersz...czułam napięcie i widziałam przed
sobą ową anielicę ;) udało Ci sie poruszyć tym
wierszem moją wyobraźnie za co wielki plus
Śliczna, smutna historia.. wiersz zdecydowanie trafił
w moje gusta :)