Zakazane szczęście
Krzywdzona istota piękności,
Delikatne stopy,
Usta szarości
Wciąż uśmiechają się
Niepewnie do świata...
Dusza jej kszyczy,
Lecz usta milczą,
Oczy błagają,
Choć wciąż są zamknięte,
Ręce niby drogowskaz wskazują,
Choć leżą wciąz bezwiednie,
Chciałaby biec,
Jednak nogi jej nie chcą,
chciałaby usłyszeć,
Lecz... czy uszy chcą?
Leży więc i rozmyśla nad
Swym losem, bo na to
Pozwala jej jeszcze zakazane szczęście.
Dla mojej koleżanki, która narzeka na swoje życie i nie wie czym tak naprawdę jest smutek i cierpienie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.