Zakazany owoc...
Chcę Tobą oddychać, Tobą się cieszyć
Do Ciebie się modlić i z Tobą
grzeszyć...
Trwać z Tobą na wieczność w naszym
Niebie
I nie chcę wracać już na szarą Ziemię.
Z Tobą odkrywać chcę życie na nowo,
Chcę chwytać i chłonąć każde Twe słowo.
Poczuć Twój dotyk, Twego serca usłyszeć
bicie,
Odnaleźć smak Twych pocałunków o
świcie...
Upojną nocą każdy zakątek ciała
odkrywać,
Mapę "miłości szlaku" w pamięć
wczytywać...
Lecz - czy możemy pragnąć tego, co
zakazane?
Czy możemy marzyć o tym, co innym
przypisane?
A niech tam ! Kochany, my się nie poddamy,
Choć nasze światy przez kraty oglądamy.
I tak ulecimy z tych klatek złotych.
Nie będzie wtedy łez , bólu i
tęsknoty...
Serce nie sługa, nie da się namówić
By nie pragnąć, nie marzyć, w rozkosz się
zanurzyć...
Nadejdzie na pewno jeden dzień taki,
Że skrzydła rozwiniemy jak wolne ptaki.
Będziemy w morzu pocałunków skąpani
Złączeni w jedno, miłosnym szałem
opętani...
Jednym ogniem spłoniemy...by powstać od
nowa
Jak Feniks z popiołów - niepotrzebne nam
słowa.
Tylko Ty i ja, nasze usta, nasze
dłonie...
I już na nowo...moje i Twoje ciało
zapłonie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.