zalewajka
szósta czterdzieści rano
słońce z ironią cedzi ultrafiolet
przez szpary w zębach listew
(ż)aluzji cieńszych od błon pęcherza
trzeba mu ulżyć - wstanę bo radio
na noc włączone zapowiada deszcze
aura nie jest zbyt dobra dla zbieraczy
odcinków rent w serialu ”żet – przeminęło z
życiem”
powoli dochodzę do siebie
po nocy bez snu zjem na czczo
garść owoców nadzieją nadzianych
że bez chemii są konserwowane
podstawowy posiłek - eintopf z warzyw
na później jeszcze zdążę być może
gdy przejdę się po ludziach dobrej woli
mają wiele niepotrzebnych im odpadków
dadzą – bo na wszelki wypadek
nie zaszkodzi spełnić dobry uczynek
08.11. 2008
Komentarze (22)
smutna prawda każdych czasów, o tym trzeba zawsze
pamiętać, że tacy ludzie istnieją.
Wiktor o 5.20 to ja jeszcze siope....smutkiem tkasz
wersy swoje...twój czas jakby skracał tylko
dlaczego...pozdrawiam...
Jak dla mnie piata dwadziescia jest rowniez
przygnebiajaca ...za dziesiec minut musze wstac do
pracy...wszystko przez ta pogode??
wiem!! wszyscy wyjechali...goraco pozdrawiam
Vick, ja się odchudzam jedząc 'sugar frosted shreded
wheat.' Smaczny jak ciastka i jak policjant reguluje
ruch społeczno-gastronomiczny.
dobre bo prawdziwe, sprytny myk z żalujzmjami
Przeminęło , zostały odcinki układane skrupulatnie w/g
daty a potem westchnienie nad tym co ulotne i
nietrwałe . Dobry wiersz ( smutna rzeczywistość ) .
A cóż to za smutek... ładnie napisany wiersz
...może to ten upał...tak działa na ..+pozdrawiam
Mnie już nawet odcinków nie przysyłają;)
eintopf z warzyw- po mojymu ajntopf Vick-u------- e -
tyż z niemieckiygu -czy my czasym jednygu przodka
ni mieli-heheh:)-ciężkie powietrze i smutno tu dzisiaj
u Ciebie -pozdrawiam
bardzo smutny ten Twoj wiersz, ale napisany dobrze i
zatrzymuje na dluzej. Pozdrawiam.
dzień upalny przytłacza szczególnie świadomość
jedzenia co nie karmi a ludzi dobrej woli jednak wiele
może bo świadomość że też są niezdrowi Wiersz marazm
ładny ale szczery obraz codzienności w podtekście
niepokój wielki ale od czego intuicja? Czekam na
następny Plus Pozdrowienia:)
Piąta dwadzieścia - o tej godzinie na drugi bok się
przekręcam - i to jest dobry spo(u)czynek...
eh..jakieś gorzkie te twoje przemyślenia z rana
zwłaszcza ostatnia zwrotka...
Zrobiło się tak melancholijnie w ten upalny dzień, jak
zwykle doskonale. Pozdrawiam ciepło;)