ZAMILKŁO WOŁANIE
Tak daleko odszedłeś,
śladu nie zostawiając.
Własną ścieżką wśród elfów kroczyłeś,
w świecie wyimaginowanym.
Obudził cię mój szept
i słowa we śnie słyszane:
-jestem,zostałam sama...
Wróciłeś by dłoń podać,
ciepło przywrócić w duszy.
Zabierając do krainy bajkowej,
przyrzekłeś,że już nigdy.
Spijam słodycz codziennie,
bo kolory obudziłeś na nowo.
Każdy dzień błogosławionym,
wstał i szczęście niesie.
Będę twoim aniołem,
w białej sukni ze stokrotek.
Zapach wiosny przynosząc
z rosą w dłoniach na śniadanie.
Rozsypię radość dookoła
niech zakwitnie w nas na zawsze.
Tylko proszę nie pozwól mi wołać...
Komentarze (4)
poruszasz umysl malowniczymi slowami choc smutek przez
nie przebija
plus+
Wolę bekon, niż rosę na śniadanie. Pamiętajcie o tym
Panie.
Dobry wiersz
Na tak++
Ciekawie się czytało twój wiersz. Życzę dalszego
rozwoju poezji.