Zamknięte w czterech ścianach...
z archiwum
są dzieci inne od naszych
zamkniete w czterech ścianach pokoi
nikt nie martwi się o nie i nikt nie boi
są grzechem na sumieniach naszych
są dzieci zdradzone przez los
nie kochane nie chciane zapomniane
z naszej społeczności wygnane
chciałbyś dle sewgo dziecka taki los?
są dzieci rzucone w wir życia
dojrzałe bardziej niż każdy z nas
dorastają szybciej niż każe im czas
nie mają tu racji bycia
są dzieci umierające z tęsknoty
za matką za ojcem za kimś kochanym
nie chcą być podrzutkiem niechcianym
czy wstydzimy się naszej głupoty?
początki mojej twórczości 1998
Komentarze (4)
Wiersz zmusza do refleksji.Mnie poruszył bardzo.W
jakimś sensie mnie dotyczy.Pozdrawiam.
Bardzo wymowny wiersz.. poruszasz problem dzieci
niechcianych, niekochanych.. smutnych i obdartych z
dzieciństwa,... smutny to kraj, gdy dzieci..
przyszłość narodu taki los musi przezywać.
Wzruszył mnie wiersz..
hmm...dla wielu ludzi niespełnione marzenie o dziecku
dla innych zbędny balast... wiersz nie pozostawia
obojętnym ,zmusza do refleksji
Nuta społeczna w morzu pisaniny o miłości. Mimo
pewnych uchybień wiersz dobry.