Zamykam się
Zło dobrem zwyciężaj
Wezbrane bunty
ujarzmione jednym
węzłem pokornieją
w zacisznym kącie.
Zamykam się przed
niegodziwością złowrogich
mącicieli, z pokorą zniżam
wzrok, by prowokacjom
nie dać ujścia.
Rzucane kamienie
zamieniam w bochny chleba,
którymi karmię zgłodniałych.
Dookoła pozapalałam
pochodnie , by wskazać
drogę potrzebującym.
Niegodziwe wichry
zasypują ścieżkę,
którą kroczę prawie
po omacku,
tłukąc się boleśnie.
Nagromadzony żal
kipi we wnętrzu przykryty
parasolem niesprawiedliwości.
Pamiętam.
Zło dobrem zwyciężaj.
czarnulka1953
16. 11. 2012
Komentarze (7)
Niechby nagromadzony żal znalazł ujście w ...pisaniu
udanych wierszy, a ten do takich zaliczam:) Do góry
głowa, wichry precz. Jutro od nowa, zło dobrem - lecz.
Pozdrawiam czarnulkę:)
Warto o tym pamiętać. Cieplutko pozdrawiam
dobrze otym piszesz - tak powinno być 'zło dobrem
zwycieżaj "- ale czy tak zawsze jest?
pozdrawiam:-)
Ladnie:)Pozdrawiam.
Mogą być kłopoty z pochodnią, przy takim wichrze...
Zamknięcie się nie pomaga, trzeba walczyć z gryzącymi
spojrzeniami bardzo szarych ludzi.
Niesamowicie wstrząsający głębią myśli wiersz pełen
wulkanu uczuć do bliźnich. Cudowne metafory, zwłaszcza
ten parasol niesprawiedliwości, toteż Autorkę nader
cieplutko
pozdrawiam!