Zapach mego życia
Już rośnie, już oddycha, już prawie jest z
nami,
już prawie Wyrocznia zamknęła swe wrota,
już dobrze, wciąż się kochamy.
Stęskniony ponad miarę, wtulony w me
tęsknienie,
zapatrzony w przestrzeń obrazów, które
pieszczą twym istnieniem.
Zegar wciąż gna do przodu,
bezkompromisowo,
ale dobrze mi tak teraz, każda chwila
kończąc się rodzi piękną, nową.
Nie żal tamtych, bo następne ukwiecają
polna drogę do rozkoszy,
do klęknięcia przed bukietem nieba.Do
nieskończoności.
Gładzę Twarz Twą, bez znudzenia, bez
monotonnego Dzień dobry,
wciąż jak na początku, wciąż zapachem
otulam sie Twoim.
Słodkie usta i policzki sympatycznie
pulchne uśmiechem,
oczy nadal błękitem wygrywają wszelkie
wojny, nie błagać o jeszcze wielkim
grzechem.
Więc klęczę u stóp przeznaczenia, bez
wstydu całuje twe stopy,
kochaj więcej i goręcej, kochaj, jak mnie
kochasz.
i nie wypuść z ramion, ne idż jeszcze na
śniadanie,
zostań chwilę , więcej chwil.Kochać Cię
pragnę.
Zapach kawy woła nas do codzienności, lecz
już nic nie jest takie samo.
bo spojrzał na nas Bóg.A dobre to było,
więc tak pozostawił.
A miłość miłościa pyszni się, a przecież o
to chodzi,
fajne jest to życie.Stawiam krok z krokiem.
Komentarze (1)
...bo spojrzał na nas Bóg.A dobre to było...
ten mały kawałeczek psuje całość,niestety
Treść wiersza ciekawa, prawdziwa, pełna ciepła gdyby
podzielić to na strofy byłby to całkiem dobry wiersz,
płynniej by się czytało ale ogólnie podoba mi się to
co napisałeś...