w zapachu lata
dla tych ktorzy nie moga spac tego wieczoru tak jak ja ;)
w deszczowy dzień na końcu świata
rozwijam skrzydła swe w zapachu lata
opalam się dotykiem rumianków
by zniknąć gdzie o poranku
powiew delikatnych płomieni
niczego już nie zmieni
w teatrze ludzkich cieni
anielskie skrzydła ciążą
do nieba tylko dążą
o nic nigdy nie prosiłam
wbrew sobie w anioła się zmieniłam
autor
gochacz
Dodano: 2007-08-02 22:57:37
Ten wiersz przeczytano 409 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.