*Zapachy
Kawałek gniewnego nieba nad głową.
Miedzy piętrami pada deszcz.
Miała tylko dziesięć lat.
Za mało, by zmierzyć się z dorosłością.
Po tragicznej śmierci ojca wysłali ją
na drugi koniec świata...jej świata.
Nie rozumiała.
Jeszcze pod powiekami fruwały motyle,
pachniało siano.
Wiejskie dziecko na miejskim bruku.
Igielnicka, Długi Targ, Szeroka...
W cieniu żurawia płynęły dni,
powoli - jak wody Motławy.
Wiatr przewiewa...
Zbyt krótkie rękawy w płaszczyku po
kuzynce.
Przyciasne buty... Marzenia też
przemoczone.
Tęsknotę za mamą, górami, zamknęła w
muszli.
Komentarze (41)
Piękne i wzruszające wersy. Tak, zmiany nie są łatwe,
ale czasem nieuniknione. Pozdrawiam serdecznie :)
pięknie i wzruszająco...nic nie trwa wiecznie, a do
zmian trzeba się dostosować...:)
Pozdrawiam cieplutko :)
wzruszająco piękny wiersz...
pozdrawiam:)
Smutny, ale fajny refleksyjny wiersz. Pozdrawiam
serdecznie.
Pięknie i wzruszająco piszesz,
Poetko Kaziu:)
Pozdrawiam wieczornie :)
Smutny i wzruszający wiersz. Ciekawa puenta.
Serdecznie pozdrawiam
;)
Piekny choć wzruszający i smutny wiersz...pozdrawiam
serdecznie
Witaj, Kropelko :-)
Mimo całego smutku, przepiękny wiersz.
Cudownie obrazujesz, jak zawsze :-)
Pozdrawiam ciepło :-) Bartek.
Trzeba umieć zmierzyć się z przeciwnościami losu.
Miłego weekendu :)
Smutno.
gleboka tesknota otwiera tu swoje wrota
wzruszająca opowieść... drogi obce domy inne
...życieeeeeee
Wzruszający opis dzieciństwa:)pozdrawiam
Przepiękny wiersz - historia. Pozdrawiam.
...smutkiem zawiany wiersz...
pozdrawiam serdecznie:))