zapachy wspomnień
Przez palce wszystko przeszło mi,
obok gdzieś toczyło się życie.
Zagubiona w nicości nie widziałam,
że czas odbiera mi tyle mi.
Biegłam drogą codziennych spraw,
jak brukowana ulicą.
Mijałam ścieżki pełne dat,
a teraz została nicość.
Po lesie z psem pobiegać chcę,
powdychać zapachy wspomnień.
Za rękę trzymać minione dni,
i dalej żyć nie zapomnieć.
W matczynym domu zjeść kromkę chleba,
posmarowaną miłością.
W ojcowskie ramiona schować się,
by poczuć bezpieczeństwo i troskę.
Zostawiłam, co ukochałam mocno,
i wciąż jestem winna,
księdze życia wiele stron.
Chciałabym dziś taniec ten odwrócić,
by odmienić swój los.
Gdy się kiedyś tak kochało,
tak mocno jak rzadko się trafia.
Całym sercem, ciałem całym,
czując, że ta miłość zbawia.
I to wszystko się straciło,
zagubiło gdzieś po drodze.
I brak tego nas zniszczyło,
przyszedł czas niepowodzeń.
Obudziła się tęsknota za minionym snem,
Jak światełko wiary, co nie opuszcza
mnie.
Wiem, że wszystko ma swój koniec,
okresy życia zmieniają się.
Lecz wierzę w nieskończoność czasu,
przez palce przesiałam życie swe.
M.Wityńska.
Napisany 2006.03.05
Cos starego-odświerzonego....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.