***(Zapala się mgła nad...
Zapala się mgła nad wieczornym miastem
Uliczne światła zaglądają do wnętrz
Gęstnieje powietrze i dźwięki codzienne
Spotykam się z Tobą chcąc nie chcąc
potajemnie
Zdejmujesz płaszcz przychodzisz do mnie
Jesień głaszcze pod włos nasze chwile
Mówisz że wszystko spada
Tak delikatnie jak liść z drzewa
Brązowieje
Nie przejmując się dniem wczorajszym
Nie płacząc nad zmianą barwy nieba
I słońcem zachodzącym nad morzem
Mówisz że iść już musisz
Że opadłaś
Że już Cię niesie wiatr chłodny z
północy
Że odlatujesz i Cię nie będzie
A ja mam sam tu zimować
Zamykasz drzwi ze szronu uszyte
Z sufitu spadają pierwsze sople lodu
We włosach znajduję płatki śniegu
Przygasa mgła nad wieczornym miastem
Komentarze (2)
Przyjemny.... Początek bardzo obrazowy. Podoba mi się.
Pragnienia... Przyjemnie sie go czyta mimo iż jest
taki smutny....