Zapisane na balkonie
Lato nie odpuszcza, szumią zielone
drzewa
ptaki w locie przekrzykują się tak
radośnie
Choć bociany i gęsi marzą tylko o
wiośnie
a słowik jak w maju już mi nie zaśpiewa
Nieopodal parku krzyczy zabłąkana mewa
a ciśnienie od serca znowu szybko
rośnie
Gwar dzieci, na podwórku coraz głośniej
jak echem powraca i jeszcze rozbrzmiewa
Ten chór na głosy osiedlowych maluchów
porzucone zostały w domu parasole i
kapoty
tylko dni coraz krótsze choć pora duchów
Nadchodzi i w czas pogody i jesiennej
słoty
może bym dołączył na szlak młodych
zuchów
ale stety i niestety pora wracać
... do roboty
Komentarze (16)
dziękuję za wszystkie komentarze
nasza codzienność...
Ładny Sonet...lato w tym roku długie i gorące, mój
urlop odkładany na chłodniejsze dni właśnie trwa i
szukam cienia gdzie się da :) Pozdrawiam
fajny sonet.
Piękny, melancholijny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie Maćku:)
Skąd ja to znam? Hmmm :-)
Ja już nie muszę wracać do roboty. Jestem emerytem. A
że dni są coraz krótsze - to i lepiej. Powolutku
wyjeżdżają letnicy i można zacząć normalnie żyć.
Sonet, się podoba, ale kiepsko mi się go czyta bo
(wiem, że tak można) pożałowałeś znaków
interpunkcyjnych.
Bardzo ładny sonet.
Z uznaniem i podobaniem pozdrawiam autora :)
Praca uświęca cele ładny widok z balkonu mewy, dzieci
:}pozdrawiam
Piękny. Poezja
Ładnie, już na progu jesieni.
Pozdrawiam:)
Dzisiaj dzień gorący, ale noce już chłodne, więc, co
ma być to będzie, jak napisałeś w fajnej sonetowej
formie. M
Lato nie odpuszcza, ale tak czy siak, powoli wchodzimy
znowu w porę schyłku.
Mnie ta jesienna melancholia jest zawsze bliska :)
Z podobaniem dla świetnego letnio-jesiennego sonetu.
Pozdrawiam, Maćku (i wracam do roboty! :))
Urocza melancholia na progu jesieni. Czytałam z
przyjemnością i podobaniem. Ślę moc radosnych
pozdrowień i uśmiechów:)
Urocza melancholia na progu jesieni. Czytałam z
przyjemnością i podobaniem. Ślę moc radosnych
pozdrowień i uśmiechów:)