Zapomniana
Posrod pol zielonych
posrod traw wysokich
jest mogila
na niej glaz
w litery rzezbiony
Slonce grzeje go co rano
deszcz nad nim placze
noca odwiedza go dziki nietoperz
czasem zablakany pies
cicho wyje
by nie zbudzic tych
co jeszcze zyja
Za dnia motyl usiadzie
by chwile odpoczac
Wieczorem swierszcz
cieszy piekna melodia
Nieznajomy zapyta
czyja to plyta
zapomniana mchem pokryta
Lecz czy ktos posrod zywych
widzi ludzi tak prawdziwych
zywi a martwi - szarosc w oczach
smutna twarz
zamysleni zapatrzeni w dal
Wciaz miotaja sie by zyc
gdy dla innych juz
dawno nie zyja
Komentarze (3)
bardzo wzruszający wiersz, pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo refleksyjny.
Piękny smutek... pozdrawiam :)