zapomniany
Usiadła Karolinka na schodków swych
skraweczku
dziwuje się, dziwuje, gdzieś mój
kochaneczku!
Gdzie miłości zasiewasz serce dziewki
młodej,
Krwią z krwi kresównie, czekać nie daj
Boże!
Ach, gdyby się takowy Czaruś jaki
znalazł,
Oddałabym mu serce, oddałabym buziaka,
Oddałabym i życie uniesienia chwilce,
Idź Czarusiu idź, ku swej Karolince!
A Czaruś już leży w mogile przeklętej,
I na nic błagania dzieweczki ponętnej,
I białych jak mleko ust szepczą słowa:
Karusiu, Karusiu tak bardzo mi droga!
Przygodą nie będę, dotykiem nie uraczę,
Karusiu,
Sam Bóg stwórca przecie po mnie płacze!
Że mu stronnic nie zapełnię bogatych w
marzenia,
w płacz po mateczce mojej i w polskie
pragnienia!
Ach nie żałuj wraz z nimi prześliczna
dziewczyno!
Bo niejeden owionie zapachem jaśminu.
Karusiu ! ach, wybacz mnie piękna
biednemu,
że zapomnieć nie umiem czasowi tamtemu,
że zabieram światu tę rzewną historię
o ciągotach żołnierza ku pannie
nadobnej.
I wybacz mi miła, w okowach zachodu
nie raczę cię dumą a smutkiem popłochu,
nie raczę miłością Polaczka młodego,
przewracam się w boki grobu ciemnego!
Sam pisarz, twórca domów szklanych
dokłada ręce do moich, pochowanych
rąk i woła o wielkie zapomnienie
marności dotyku, słów, rzuconych w gniewie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.