Zaproszenie
"Gorzki zapach choroby osiadł na dnie pokoju" B.Schulz
Otrzymałam zaproszenie na party
Od niewątpliwie nielubianej osoby,
Jednak nie mogę jej odmówić,
Nie mogę zlekceważyć tej - Choroby.
Nie bardzo też wiem,
Co na tę okazję mam założyć,
Ale jej chyba bez różnicy
Byle zaproszonych rozłożyć.
Kiedy dotarłam na miejsce
Ujrzałam białą salę, łóżka w rzędzie
Przez mą głowę przebiegła myśl:
"Miło to tu na pewno nie będzie".
Zapoznałam najbliżej mnie gości,
Zwanych jakoś dziwnie
"pacjentami",
Którzy pytali:- Co swym zwyczajem
Gospodyni zaserwowała mi?
Odurzona pierwszym łykiem toastu
Sama nie bardzo wiedziałam,
Czułam jakieś wewnętrzne pieczenie,
Ale tego smaku dotąd nie znałam.
Kelnerki w białych kitlach
Na tackach sztuczne witaminy
wnosiły
A uczestnicy ułomnej imprezy
I tak pomału opadali z siły.
Przyjęcie zbliżało się do końca
Miałam niesamowity zawrót głowy,
Pojedynczo opuszczaliśmy salę,
Wychodził ten, kto był bardziej gotowy.
Jeszcze ostatkiem mocy
krzyknęłam:
- Kielichy w górę! Na zdrowie!
Choroba grzmiąco się roześmiała
Wiedząc, iż tylko -
Śmierć odpowie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.