Zaproszenie do Tijuany
Gdy chcesz zobaczyć,
Meksyk w jego krasie,
Sancho Villę mężnego,
Pędzącego po prerii,
Sombrero kupić,ponczo
Napić do syta tekili,
Zabiorę Cię ze sobą,
Do cudownej Tijuany.
Tijuana tętni życiem,
W dzień a nawet nocą,
Powieki nie zmrużysz.
Na każdym rogu ulicy,
Przystojny caballero,
W pętach namiętności,
Gra i śpiewa serenadę
Dla swojej ukochanej.
Na Avenido Revolucion,
Głównej ulicy Tijuany,
Jakaś Rosita krewka,
Z kwiatkiem porannym,
Wetkniętym do włosów,
Przytuli Cię do serca,
Powie Witaj mój amigo.
Nie ważne skąd jesteś.
Gdy zrobisz już zakupy,
Na kolorowym bazarze,
Śliczną chustę kupisz,
Czy szmacianą laleczkę,
To dowiesz się wówczas,
Że tamtejsi autochtoni,
Są od wieków potomkami
Indian o nazwie Cocopa.
Komentarze (33)
Piękne, obiecujące wspaniałe wrażenia zaproszenie:)
Radosny wiersz miłość i piękna podróż, mało podróżuję
ale czytając takie wiersze jestem wstanie wyobraznią
tam być, dziękuję, pozdrawiam cieplutko,
ładny wiersz-pozdrawiam serdecznie
Adaśko, biura podróży po prostu powinny bić się o
Ciebie:)
Poczułam klimat Tijuany..
Pozdrawiam serdecznie :)
Super, Adasko, az sie chce tam byc:))
Pozdrawiam:)
Dziękuję Mistrzu ! Życzę sił i wytrwałości w tworzeniu
cudownych wierszy dla dzieci. Pozdrawiam
Prawdziwy z Ciebie Tony Halik.Pozdrawiam
Troszkę bym się obawiała,że ten caballero udusiłby
mnie gdzieś w zaułku pętami namiętności...ale w grupie
tak pojechać...-jadę!
Dziękuję za przejażdżkę, w romantycznym nastroju.
Pozdrawiam
Wysłuchałabym takiej serenady.
Podoba mi się.Pozdrawiam serdecznie.
Pozazdrościć tych wspaniałych miejsc które zobaczyłeś
Adaśko,ja mogę tylko pomarzyć i sobie
wyobrazić.Pozdrawiam serdecznie
Cieplej niż u nas i serenadę ktoś gra ... musi być
miło, ciekawie i inaczej. Podoba mi się. Pozdrawiam
Witaj, pięknym słowem namalowałeś uroczy
obraz,pozdrawiam.
Musi być radośnie! Uśmiechy 'D
Jurku, też z Ciebie obieżyświat. Nie byłem nigdy w
Kanadzie. Tylko nad nią przelatywałem lecąc do LA.
W Poznaniu mieszkała u mojego gospodarza w czasie
studiów dziewczyna (jego córka), która uwielbiała
konie. Była w nich zakochana. Prowadzi chyba stadninę
koni w powiecie pilskim. Z panny nazywała się
Małgorzata Bartosz. Studiowała na Wyższej Szkole
Rolniczej w Poznaniu. Pozdrawiam serdecznie