Zarzewie
Koniec wakacji. Piorun strzelił.
Uderzył mocno, jak obuchem
(a później niebo - bierne, głuche).
Wystarczył jeden. Trwale przerył.
Wnet posypały się jak grochy
- nie do wstrzymania, dniem i nocą,
łkania deszczowe. Istny potop.
Sen odszedł na bok. Błysk go spłoszył.
Do szpiku kości wszedł niepokój,
by się na dobre rozpanoszyć.
Rozległej burzy czuję dotyk.
Nadchodzi piąta pora roku.
autor
MariuszG
Dodano: 2018-10-20 09:34:26
Ten wiersz przeczytano 1479 razy
Oddanych głosów: 47
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (51)
Zabawa w życie ciągle jeszcze trwa,
lecz muzyka fałszem zalatuje,
jakby miała ochotę przestać grać,
dzisiejszy wiersz obraz ten maluje.
Fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłego weekendu :)
Świetnie :)
Z tą piątą zawsze jest najgorzej,
bo powiedz co ja w niej ubiorę?
Cześć Mariuszu, kobiety się rozpisują, wole być cicho.
Intrygująco i powiało grozą. Dzięki wierszowi
dowiedziałam się o istnieniu książki, którą na pewno
przeczytam.
Miłej soboty:)
Piękny wiersz, emocje idealnie ubrane w słowa.
Pozdrawiam!
Świetnie o rozpadzie związku, tak czytam, w bardzo
poetycki sposób przedstawione emocje i rozdarcie
wewnętrzne peela. Ładne metafory i rymy okalające na
plus dla wiersza. Rytmicznie i prawdziwie o życiowej
rozterce. Miłego weekendu