Zarzewie
Koniec wakacji. Piorun strzelił.
Uderzył mocno, jak obuchem
(a później niebo - bierne, głuche).
Wystarczył jeden. Trwale przerył.
Wnet posypały się jak grochy
- nie do wstrzymania, dniem i nocą,
łkania deszczowe. Istny potop.
Sen odszedł na bok. Błysk go spłoszył.
Do szpiku kości wszedł niepokój,
by się na dobre rozpanoszyć.
Rozległej burzy czuję dotyk.
Nadchodzi piąta pora roku.
autor
MariuszG
Dodano: 2018-10-20 09:34:26
Ten wiersz przeczytano 1478 razy
Oddanych głosów: 47
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (51)
Piękny wiersz, liryczny z nutą tajemniczości.
Serdecznie pozdrawiam.
wspólna część życia i przyrody,,pozdrawiam:)
No proszę. Ciekawe!!
Piąta pora roku czytana o zmroku :) Pozdrawiam
Podoba się. Bardzo.
Pozdrawiam:)
No to się rozpanoszyła ta piąta...Pozdrawiam Mariuszu.
Dobre to jest!
mocno się do serca wdarła! Bardzo!
lirycznie, dwuznacznie, z dobrą poetycką formą.
pozdrawiam z dużym podobaniem :):)
;) pozdrawiam i głos zostawiam +++ ;)
Ta piąta pora roku iskrzy i miłością elektryzuje
miłego dnia:)
Bardzo ładny wiersz :)
Miłej niedzieli.
Super!
Pozdrawiam Mariuszu :)
niech tak wrze przez wszystkie życia dni ... miłość
jest jak cztery pory roku... ale i piąta pora może być
to czas miłości ...
mocno, zatrzęsło i zelektryzowało ;-)