Zastanów się jeszcze...
Dzień ze snu się budzi.
Słońce przegania z nieba księżyc.
Gwiazdy migotać przestały.
Wiatr nagle ucichł.
Poranek się zbudził.
A ja stoję przy Twym łóżeczku
I przyglądam się jak mój malutki anioł
śpi.
Uśmiecham się do nieba.
Sen tak lekko i spokojnie unosi Cię w
otchłań
Twych maleńkich marzeń.
Patrzę na Ciebie i wiem, że z każdym dniem
kocham
Cię coraz bardziej.
Dotykam Twej maleńkiej i gładkiej twarzy
I znów czułość mnie otula.
Serce w miłości się topi odpędzając
wszystkie złe wspomnienia.
Dziś znów patrzę na Ciebie i wiem, że z
każdym dniem kocham
Cię coraz bardziej.
Choć nie jesteś moim dzieckiem,
Ja do serca tulę Cię jak rodzona matka.
Nie ma większej miłości niż ta,
Którą dziecko ofiaruje matce.
Twój uśmiech jak słońce roztapia mi
serce.
Twoje pojedyncze słowa mają nowe
znaczenie.
Świat się wokół zmienia z każdym
Twym uśmiechem.
To niesamowite doświadczenie.
Więc zastanów się matko,
Kiedy postanowisz oddać swoje dziecko.
Czy jesteś tego pewna?
Czy Twoje serce rozłąkę to zniesie?
Ono pragnie tylko Twej miłości,
w zamian oddając Ci całego siebie.
Tychy, dnia 25 października 2006 roku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.