Zastaw się, a postaw się!
Co prawda do świąt jeszcze ociupinka, a do wielkanocnych sporo czasu, to jednak…
Kiedy patrzę na większość ludzi,
Jak ciężko żyją, jak muszą się trudzić,
I sił ostatkiem swych, świąteczne stoły,
Jednak zastawią, później, żrą jak woły!
Wtedy na usta ciśnie się pytanie;
O jadło idzie? Czy o zmartwychwstanie?
Czy to obżarstwo oczyści wam dusze?
Czy odpowiedzi oczekiwać, muszę?
Bo ileż można, zasiadłszy do stołu,
Wypić litr wódy, zjeść pół ćwierci wołu?
Jedno i drugie, przyniesie złe skutki,
Tak od przeżarcia, jak z nadmiaru wódki!
Zaś ciężar życia, żarcia, oraz picia,
Stłamszą i zduszą wam, szare komórki!
Znów wielkim kacem i kolką wątroby,
Po świętach pójdą, do roboty, snoby!
Znów narzekania, jak to u Polaka,
Że pusty portfel, płaca byle jaka!
A spłacać trzeba, te świąteczne długi,
I to z procentem, wy bankowe sługi!
2003
Amelia. Gdy … Gdy ochotę diabli wzięli, Nie masz po co do Amelii… Albert. Kiedy... Kiedy Albert da ofertę, To nie grymaś, bo z Albertem... Leopold. Z… Z Leopoldem to jak z winem, Zależy jaką ma on dziewczynę…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.