Zawieszony w próżni
Symptomem, który ujawnia, że zabijamy marzenia, jest brak wyraźnego dąrzenia do nich...
Nagle poczółem powiew chłodu
niepewności,
Słońce znikło gdzieś za chmurami, a cień
spowił me nadzieje.
Twój głos tak niewyraźny, jakby ściszony i
nieswój,
Wzrok wspólnej wyobraźni zaćmiony, już się
nie śmieje.
Słyszę tylko cieszę nocy, niebo bez gwiazd
we łzach opływa.
Myśli jak cienie odbierają mi szkic naszego
snu,
Pamiętasz swój list- w nim wiersz, naszych
kilka zdjęć?
Oddalasz nas od szczęścia bram… -
Podaj rękę jestem tu!
Mówisz nie? Ja ostanę w letargu, a Ty
pozostań tam…
I pogrążam się w rosnącej niepewności,
W próżni beznadzieji trwam, z samotnością
sam na sam.
Wspólne plany giną w mgle, co raz ciężej w
próżni brnę,
Powoli nie widzę nic – chcę do Ciebie
iść! Jak mam dalej żyć?
Gubię cele swe - czy odnajdę Cię?
Rośnie we Mnie strach… Nie chcę
dłużej tak! Nie…
Nierozsądnie jest kierować się zawsze tylko rozsądkiem...
Komentarze (1)
to jeden z najpiekniejszych wierszy ktory
napisales,choc smutny latwo wczuc sie w jego klimat