ZBOCZEK
Zasłonięty kapeluszem
(resztę kryły płaszcza poły)
tylko bezwstydny koniuszek
wystawał zupełnie goły
w zagajniku
tuż przy torach
stał
jakby na coś czatował
jeszcze wczesna była pora
na pociąg szła młoda wdowa
samotna i wyposzczona
ale się nie przestraszyła
wręcz była zadowolona
bo ciśnienie podniósł w żyłach
wtem wypadła zgraja dzika
(błysły noże w rękach zuchów)
na widok kapelusznika
stojącego tak bez ruchu
podbiegli do niego z wyciem
i przy krzakach dzikich malin
rozłożyli na poszycie
i kopali
i skopali
go
potwora muchomora!
Komentarze (41)
Póki
Jaka mroczna odsłona Twojej twórczości.
Przyznam, że moje myśli były całkiem inne:)
:)))))
Ciekawy zaskakujacy, brawo Ty
Świetny, pełny humoru, zaskakujący!
Rozbawił mnie bardzo, za co dziękuję.
Pozdrawiam i Ślę moc serdeczności
a niech Cię Aniu dunder świśnie,
przy tym wierszu na dzień dobry,
wszystko z człowieka wyciśnie,
bo ze śmiechu - pełne pory...
puenta zaskoczyła.. świetnie. Pozdrawiam Aniu :)
I kopali i skopali potwora... Aniu wszystkie supert,
Miłego dnia, Halina
Wiersz jak bajka, z humorem. Pozdrawiam serdecznie.
Dla jednych ukazuje swój 'urok', a w innych budzi
agresję. Bardzo refleksyjny wiersz, w którym nasuwa mi
się pytanie: kto ma zaburzenia?
Pozdrawiam:)
Twój żart Aniu wspaniały z przyjemnością przeczytałem.
Pozdrawiam serdecznie.
:)
Fajny wiersz. Żart tymfa wart. :-)
Pozdrawiam
Ciekawy dowcipny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie zdrówka życzę.
Te wdowy to trudno przestraszyć byle korzonkiem.
Pozdrawiam Aniu z uśmiechem:))))