Zbójcy, krwiopijcy, mięsożercy
Zabójco!:
Zabójco łamiesz szóste przykazanie
Nieprawda! Powiesz
Lecz jak mi wytłumaczysz
Ze słów pociski co duszę ranią, zabójstwo
niewidoczne
Umysłu pozbawiasz w najokrutniejszy
sposób
Myśli kradniesz i przywłaszczasz sobie
Serce piękne, czyste na strzępy
rozrywasz
Czy nie zabijasz tymi sposoby?
Krwiopijco!:
Ostatnie tchnienie ze mnie wyssiesz
Chęć do bycia, istnienia i czynienia
Krwi pozbawisz co w żyłach się obraca
Resztkę nadziei z nią co na przyszłość
pozostała
Marzenia bezwstydnie usypiasz
Daj mi spokój bo już miejsca na ukłucie
nowe nie ma
W puste przestrzenie wbijasz ostrze
Czyż nie wszystko już spalone
Mięsożerco!:
Dlaczego drzesz na strzępy to co ze mnie
pozostało
Czy nie dość już ze mnie energii uszło
Przeszukaj, spenetruj ścierwo biedne,
gołe
Rozdepcz, zniszcz to co ze mnie
pozostało
I pozostaw na pastwę losu, jak padlinę
Lecz nie każ myśleć, że wszyscy tacy
jesteśmy
Dlaczego człowiek innych rani?
Choć dobro wokół? Prawda?
Czy żywi się miłością ludzi?
Lecz tak nazwać można potwory?
Po co zabija marzenia i plany?
Czy i tak za parę lat wspomnieniem się
staną?
Niszczy miasta myślami zbudowane?
I świat mój temu prawu podlega?
Po co?
Zadajcie sobie to pytanie i ja je sobie
zadaje
Dlaczego? Pytam każdego!
Dlaczego i ja jestem taki?
Dlaczego..?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.