zbyt
zbyt mocno pachnę tatarakiem
w miąższu słów twardnieje pestka
śliwkowe powidła i pięty gubię w niebie
by przebić zdziwione samogłoski
dziewczęcą smukłością brzóz
zbyt namiętnie oddycham po deszczu
tarniną
rozmawiając po turecku z gołębiem
sypię ziarna nadziei na drogę diablo
wierząc
że nie zadepczą je stopy codzienności
zdejmij mi z piersi korale zamyślenia
gdy będę zbyt jarzębinowa
Tobie Promyku :)
autor
la.dotta
Dodano: 2008-04-29 21:22:03
Ten wiersz przeczytano 609 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Piękny wiersz...bardzo twórczo napisany... W wierszu
wyraźnie widać wielki talent:)
Zostawiam plus:). Życze ciągłej weny. Pozdrawiam