Zbyt dobrze pamiętam...
Zbyt dobrze pamiętam blask oczu twoich,
by móc o tobie zapomnieć.
Tamte wspomnienia we wszystkich snach
moich
każdej nocy wracają do mnie.
Budzę się wtedy, a dłonie zimne
szukają cię obok po omacku,
znajdują jednak tylko puste miejsce,
co lśni w księżycowym blasku.
I wtedy pragnę cię znienawidzić,
by już nie pamiętać o tobie
i twoich oczach, i tym uśmiechu,
który tak namieszał mi w głowie.
Lecz ciebie nie ma i już nie będzie,
bo przecież cię nigdy nie było,
bo z małej iskry na dnie twego oka
ja uczyniłam miłość.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.