ZDRADZONA
Szła młoda dusza
cmentarną aleją
na głowie wianek miała..
ni to mężatka ni panna młoda
to śmiała się to płakała.
Błądziła pośród grobowych kurhanów,
czegoś w pospiechu szukała.
Małej mogiły dziecka swojego
znalazła i zapłakała.
Zdradzona za życia w toń wody wskoczyła,
a dziecię w łonie miała,
wzięła je teraz w swoje ramiona
i śmiała się i płakała.
W cmentarnej ciszy,
w srebrnej poświacie
na swej mogile siedziała.
Mocno do serca dziecię tuliła
To śmiała się to płakała.
Księżyc leniwie płynął po niebie,
oświetlał cmentarz srebrzyście,
patrzył na postać cichą, szczęśliwą,
wiatr lekko kołysał liście.
Komentarze (7)
Żal mi ludzi, którzy z rozpaczy targają się na własne
życie.
Łaskawy los nie wszystkim sprzyja
i jest głuchy na ludzkie nieszczęścia.
Pozdrawiam.
Dzięki za komentarze. Widzę, że nadajemy na tych
samych falach:)Celinko i Tańcząca z wiatrem i :)ja też
lubię Mickiewicza, tak jak Wy. Ta tragedia spotkała
moją koleżankę niestety. Masz rację sienka, przez
chwilę była bardzo szczęśliwa, ale niestety skończyło
się to dramatycznie, tak jak pisze AMOR.
Waldi, wtedy on stchórzył, teraz żałuje. Pozdrawiam
Was serdecznie.
pięknie piszesz... o miłości zdradzonej .. gdzie on
był w tym czasie.. gdy ona rzuciła się z dzidziusiem w
łonie do wody ..
lęk i strach .. wstyd przed ludźmi ..
zabrakło jej odwagi by żyć dla tej malutkiej miłości
..
Też mi Mickiewiczem powiało, ale refleksja ciekawa.
Wiersz w stylu mickiewiczowskiej ballady, lubię takie
klimaty, choć dramatyczność sytuacji jest wymowna.
Pozdrawiam serdecznie.
Wow, super wiersz, tyle dramatu w tym, bywa niestety
tak w życiu.
Przepiękny wiersz, jestem wzruszona, tyle smutku który
łączy się ze szczęściem choc ulotnym. Pozdrawiam:)