Zdradzony Duch
Daj mi swą dłoń,
Delikatnych palców dotyk.
Otrzyj me ocz mokre,
Z krwii wylanej za życia.
Otul mnie płaszczem niewinności,
A ja utonę bez tchnienia.
Daj mi czarny bukiet róż,
Zmącony ludzką zazdrością.
Pokaż zło, pokaż gniew,
Bym umiał bronić się.
Zapłacz cicho nad mym grobem,
A me serce znów zapompuje krew.
Daj mi słodkie, szczere słowa.
wiatr we włosy, słodki smak.
Powiedz cicho: "Kocham Cię",
Wted zawsze będę Twój.
Czuję rozkosz Twej miłości
I strasziwy ból rozłąki.
Jestem duchem z Twej przeszłości,
Białym widmem, marą wspomnień.
I umarłem od miłości,
Teraz gnije od zazdrości.
Setki innych złych, okrutnych
Przez te wieki miało Cię.
Me cierpienie tak straszliwe.
Duch mój gnije, oczy łzawią,
Lecz nie mogę zabić się...
Czasem my zabijamy miłość...a czasem to miłość zabija nas...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.