Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Żebrak

Słychać brzęki miedziaków, czasem wzrok zawieszony,
a on siedzi na ziemi w kocu starym skulony,
z nogi rana ziejąca, smród potworny rozsiewa,
a on w cichym jękocie melodyjkę swą śpiewa:
-Miałem dom, żonę, dzieci, praca dobra też była,
lecz kostucha swym sierpem wszystkich w cios jeden zbiła,
tak jak pionki się zbija, które na to czekają,
bo to pionki, więc przecie los tylko taki znają...
- swe wspominki przerywa, aby nos wytrzeć szmatą
i przytulić psa Burka z skaleczoną też łapą
i zaczyna znów śpiewać, a wiatr wtór jemu daje,
kiedy biegnąc po drogach pod kościołem przystaje.
– Jechał szybko jak wariat, ja po hamulcach dałem,
lecz uderzył w nas z boku; żony ducha oddałem,
bo się w niego tak wbiłem... i też synka i córkę,
co do końca trzymała w rączkach swą małą kurkę.
Kierownicę kochałem, kierowanie ma praca...
ale teraz świat cały mi się w oczach przewraca.
Prawo jazdy zabrane, bo promile wykryli;
czy wy nigdyście w życiu w upał piwa nie pili.
Jestem łajnem i śmieciem, nie mam domu ni płota,
tylko w sercu jest żałość i potworna tęsknota,
ale wy się zlitujcie i wrzucajcie miedziaki,
takie są za przewiny oraz grzechy przysmaki....
Naraz wywód swój przerwał, psa przytulił do siebie,
nawałnica się zbliża, miasto tonie w ulewie.
Ludzie biegną w panice, tłum ucieka, wiatr wyje,
dzwon na wieży, na alarm ile tchu w sercu bije.
W tej ogromnej panice, dziewczyneczka się kuli,
szuka biedna w tym tumie dłoni swojej mamuni,
lecz niestety porywy wiatru wszystkim targają
i falami nawały ile mogą chlustają.
Widząc to żebrak z bólu, zęby mocno zacisnął,
rzucił się na ratunek, małą w pierś własną wcisnął,
psa pod pachę dał małej, aby się go nie bała,
bo przez moment w panice straszne łzy wylewała.
Burza wre, wiatry skaczą, deszcz zacina i wali,
idzie fala za falą, jakby w bębny kto walił,
ale żebrak osłania to maleństwo jak swoje...
- Panie Boże uratuj przed tą burzą nas dwoje,
a jak nie, to choć małą i psa mego wiernego,
przyjaciela w potrzebie po stokroć oddanego....
nagle burza ucichła, słońce się pojawiło,
wiatrów wycie potworne w parę sekund się zmyło.
Podszedł do niego człowiek zajrzał mu w smutne oczy;
patrzy, a po policzku łez potoczek się toczy:
- Moja córka jest żywa, ty ją ciałem okryłeś
i jak o własne dziecko z wiatrem podłym walczyłeś...
Choć tu do mnie kochanie, niech cię mama przytuli,
już nie musisz się więcej do tych murów tak kulić...-
i dał rękę mu wsparcia, pomógł wstać; ucałował... ,
a nasz żebrak dłoń złapał, twarz w nią głęboko schował..
- Swemu dziecku zabrałem, lecz twoje ocaliłem,
ile mogłem jak swoje własną piersią okryłem...
- Już nie będziesz sam nigdy, córka ma także twoją,
będziesz mieszkał, żył z nami, ma rodzina ostoją
oraz tarczą dla ciebie, a tyś dla niej jest tarczą,
kiedy słońce zabłyśnie lub gdy wiatry zacharczą...
Zesłał Pan miłosierdzie i mu grzechy wybaczył,
bo rodzinę kochaną mu na nowo dać raczył.

autor

szuflada

Dodano: 2017-11-14 17:30:07
Ten wiersz przeczytano 1405 razy
Oddanych głosów: 14
Rodzaj Rymowany Klimat Dramatyczny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (21)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Sądzę, że ta dramatyczna opowieść
lepiej brzmiałaby w prozie.
Miłego wieczoru.

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Wiersz życiowy, ale wyrażenia typu - przecie,
chlustają, jękocie, targają odbierają mu
poetyckości...
Sorry, miałam się nie odzywać, ale msz należy dbać o
jakość przekazu i słów Andrzeju.
Wiem, że teraz narażam się na złośliwy wiersz z Twojej
strony tak jak Janzem, któremu wysmarowałeś wiersz o
meandrach, jak dla mnie nic a nic śmieszny, wręcz
chamski, w moim odczuciu.
Nikt nie jest doskonały, ale szkoda, że ktoś kto ma
talent do pisania nie chce go ulepszyć, a Ty go masz,
mimo to dam punkt za temat.
Wiem, że narażam się na zemstę z Twojej lub małżonki,
ale niestety jest to przykre jak patrzę, że cały czas
popełniasz te same gafy,
a masz poczucie humory i dar, lecz samo rymowanie nie
wystarczy, by wiersz był poprawny.
Teraz będzie tłum obrońców, piszących, jaki piękny to
wiersz.
Jak dla mnie stylistycznie wcale nie jest piękny i
zupełnie niedopracowany.
Postaram się więcej Cię nie nagabywać,
Andrzeju...
Wybacz, ale od dłuższego czasu czytam te koszmarki
stylistyczne, aż dziś nie wytrzymałam i po raz kolejny
wyraziłam swoje zdanie,
a teraz możesz na mnie wylać wiadro pomyj jak masz to
w zwyczaju.
Hejka.

szuflada szuflada

Napisałem ten tekst z okazji 'Dnia Miłosierdzia
Bożego', który ustanowił Jan Paweł II w 2000r.
przypada on na II niedzielę wielkanocną..
nie nam 'oceniać', bo możemy i my być 'osądzeni'.

karę poniósł; myślę Halinko, że za 'mali jesteśmy', za
słabi

dziękuję za odwiedziny:))

Halina53 Halina53

Nie ma udprawiedliwienia dla pijących
kierowców...ciężar wypsdku będzie nosił całe
życie...nawet uratowane dziecko tego nie zmieni...
pozdrawiam serdecznie

jastrz jastrz

Można wypić w upale, nikt się temu nie dziwi,
Ale siadać za kółkiem jest głupotą po piwie.
Jednak w końcu happy end los odmienił żebraka.
Czy to znak przebaczenia, czy faktów zbieżność taka?

koplida koplida

Opowieść ze szczęśliwym zakończeniem. Ładnie opisane,
podoba mi się.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »