Żebrak
Słychać brzęki miedziaków, czasem wzrok
zawieszony,
a on siedzi na ziemi w kocu starym skulony,
z nogi rana ziejąca, smród potworny
rozsiewa,
a on w cichym jękocie melodyjkę swą
śpiewa:
-Miałem dom, żonę, dzieci, praca dobra też
była,
lecz kostucha swym sierpem wszystkich w
cios jeden zbiła,
tak jak pionki się zbija, które na to
czekają,
bo to pionki, więc przecie los tylko taki
znają...
- swe wspominki przerywa, aby nos wytrzeć
szmatą
i przytulić psa Burka z skaleczoną też łapą
i zaczyna znów śpiewać, a wiatr wtór jemu
daje,
kiedy biegnąc po drogach pod kościołem
przystaje.
– Jechał szybko jak wariat, ja po hamulcach
dałem,
lecz uderzył w nas z boku; żony ducha
oddałem,
bo się w niego tak wbiłem... i też synka i
córkę,
co do końca trzymała w rączkach swą małą
kurkę.
Kierownicę kochałem, kierowanie ma
praca...
ale teraz świat cały mi się w oczach
przewraca.
Prawo jazdy zabrane, bo promile wykryli;
czy wy nigdyście w życiu w upał piwa nie
pili.
Jestem łajnem i śmieciem, nie mam domu ni
płota,
tylko w sercu jest żałość i potworna
tęsknota,
ale wy się zlitujcie i wrzucajcie
miedziaki,
takie są za przewiny oraz grzechy
przysmaki....
Naraz wywód swój przerwał, psa przytulił do
siebie,
nawałnica się zbliża, miasto tonie w
ulewie.
Ludzie biegną w panice, tłum ucieka, wiatr
wyje,
dzwon na wieży, na alarm ile tchu w sercu
bije.
W tej ogromnej panice, dziewczyneczka się
kuli,
szuka biedna w tym tumie dłoni swojej
mamuni,
lecz niestety porywy wiatru wszystkim
targają
i falami nawały ile mogą chlustają.
Widząc to żebrak z bólu, zęby mocno
zacisnął,
rzucił się na ratunek, małą w pierś własną
wcisnął,
psa pod pachę dał małej, aby się go nie
bała,
bo przez moment w panice straszne łzy
wylewała.
Burza wre, wiatry skaczą, deszcz zacina i
wali,
idzie fala za falą, jakby w bębny kto
walił,
ale żebrak osłania to maleństwo jak
swoje...
- Panie Boże uratuj przed tą burzą nas
dwoje,
a jak nie, to choć małą i psa mego
wiernego,
przyjaciela w potrzebie po stokroć
oddanego....
nagle burza ucichła, słońce się pojawiło,
wiatrów wycie potworne w parę sekund się
zmyło.
Podszedł do niego człowiek zajrzał mu w
smutne oczy;
patrzy, a po policzku łez potoczek się
toczy:
- Moja córka jest żywa, ty ją ciałem
okryłeś
i jak o własne dziecko z wiatrem podłym
walczyłeś...
Choć tu do mnie kochanie, niech cię mama
przytuli,
już nie musisz się więcej do tych murów tak
kulić...-
i dał rękę mu wsparcia, pomógł wstać;
ucałował... ,
a nasz żebrak dłoń złapał, twarz w nią
głęboko schował..
- Swemu dziecku zabrałem, lecz twoje
ocaliłem,
ile mogłem jak swoje własną piersią
okryłem...
- Już nie będziesz sam nigdy, córka ma
także twoją,
będziesz mieszkał, żył z nami, ma rodzina
ostoją
oraz tarczą dla ciebie, a tyś dla niej jest
tarczą,
kiedy słońce zabłyśnie lub gdy wiatry
zacharczą...
Zesłał Pan miłosierdzie i mu grzechy
wybaczył,
bo rodzinę kochaną mu na nowo dać raczył.
Komentarze (21)
Ciekawa i dramatyczna opowieść.Pozdrawiam
Popraw w dwóch miejscach : psa Burka ze skaleczoną i
jeszcze popraw-tłumie, a tak to jest oki, bardzo
dobrze się czyta :)))_
wzajemnie
Dobrze, że macie swój styl,
super że piszecie sonety,
nawet kiedyś jakiś Stefi pochwaliłam,
muszę przyznać,
nie wiem o jakim cienkim Bolku piszesz, pewnie że ja
cienki Bolek w pisaniu?
No cóż, widzę, że za wytkniecie błędów oceniasz moje
pisanie, niech Ci będzie, masz rację, nie dorastam
Tobie do pięt Andrzeju i najdziwniejsze, że jakoś mnie
to zbytnio nie martwi, jak mam być szczera :)
Nie wiem o jakich bajkach niby piszę, bo żadnych bajek
u Ciebie nie wymyślam, napisałam tak jak jest, a co do
łuku, to szkoda czasu na sugestie u kogoś z taką butą
jak Ty, to pewne, a i tekstów też nie brakuje, które
mi bardziej odpowiadają, choć muszę przyznać, że
gdybym chciała coś napisać to, to bym to zrobiła,
bowiem jestem wolnym człowiekiem, a portal jest
ogólnodostępny, ale sądzę, że szkoda mi będzie na to
mojego czasu, właśnie dziś krócej pośpię, bo jeszcze
straciłam czas by Tobie odpowiedzieć,
Ciekawa jestem jakbyś zareagował, gdybyś wydał tomik a
ukazałyby się niepochlebne recenzje na jego temat,
albo na wieczorek literacki przyszedł by krytyk pewnie
byś go wyprosił z niego, jak mniemam:)
Z taką butą to daleko nie zajedziesz, ale mimo
wszystko Tobie i Stefi życzę wszystkiego dobrego.
Dobranoc, idę spać, już dawno powinnam być łóżku.
prosiłem ją aby tego nie robiła i była to z jej strony
swego rodzaju prowokacja, ja nie muszę się chwalić wam
wszystkimi swoimi umiejętnościami, a swoją drogą Stefi
też zarzuciłaś, że pisze w jednej tonacji, jak kiedyś
pod sonetem Śp naszego kolegi 'Sochy', napisałem ze
pisze podobnie jak ona. Mamy wiele sonetów, ale
głównie lubimy ten rodzaju poezji jaki prezentujemy
tutaj. Mamy oboje swój styl, w przeciwieństwie co do
niektórych.
I odpuść sobie bajkę, bo 'cienki Bolek z ciebie w te
klocki'
niech cię, gładzę, niech ci kadzą,
a od nas szerokim łukiem
i to by było na tyle(że zacytuję moją małżonkę)
To jest bardzo ciekawy opis z dozą dramatyzmu:)
Wiesz co Andrzeju,
sorry ale sam mnie sprowokowałeś,
wiec to napiszę, najbardziej ostry tekst erotyczny
jaki czytałam na beju napisała Twoja Stefi i jakoś
Ciebie to nie razi, ale inne jak widać owszem, cóż za
hipokryzja:)
Co do turpizmu, to uwielbiam turpizm Grochowiaka,
Poety z krwi i kości, oby każdy tak umiał pisać, jak
on:)
Co do mojego pisania, nie musi Tobie odpowiadać, z
tymże w przeciwieństwie do Ciebie ja mam smaki bardzo
różne i w treści i w formie, nie można mnie
zaszufladkować, bowiem moje wiersze są bardzo różne, u
Ciebie forma jest bardzo podobna, u mnie bywa że się
bardzo różni, raz jest to tautogram, innym razem
piosenka, innym razem liryka, innym ironia, czasem
wiersz biały, nie jestem jednolita i nie można mnie
oceniać po kilku wierszach, a poza tym nie muszą moje
wiersze wszystkim pasować, bowiem każdy ma inny gust,
to jasne. Ja czytam większość Autorów, jak mam wolny
wieczór, ale tych których bardzo cienię jest kilu
zaledwie:)
Dobrej nocy i Tobie życzę :)
P.S No cóż, a tak szczerze, to mnie Twoje słownictwo
kompletnie nie odpowiada, takie na zasadzie łupu cu
pu...
No ale, każdy ma swój gust, masz rację :)
No to sobie już wszystko wyjaśniliśmy,
kolorowych snów życzę :)
za bywaj zdrów dziękuję i wzajemnie, a co do tematyki
brzydoty, wulgarności i wszelkich nieczystości, to
czysty turpizm..a to co ty nazywasz erotyką, często
trąca tu o pornografię i nikt z tego nie robi żadnego
halo, gdyż każdy ma swoje smaczki
zatem, jak już raz posmakowałaś mojej tak
nieapetycznej kuchni, to po co tu dalej wchodzisz
i twoje pisanie, kompletnie nie odpowiada, więc nie
piszę ci przykrości, a tym bardziej w 'dobrej mierze'
i może wystarczy
dobrej nocy:))
No tak, faktycznie pisanie o kupie to i ciekawy i
piękny, poetycki temat, cóż, ja się nie znam i
prawdziwego piękna docenić nie umiem, a co do pójścia,
tak zrobię, chociaż na portalu każdy ma prawo wyrazić
swoje zdanie i bywa, że może ono nie być pochlebne,
szkoda tylko, że nie uświadamiasz sobie, /bo chyba nie
robisz tego celowo?/ jak bardzo dużo korekt wymagają
Twoje wiersze, a co do wilgotności, to erotyka z
pewnością zasługuje an wiersze, a fekalia z pewnością
nie:)
Bywaj zdrów!
no właśnie hahha, ale co tam jeden błąd, żołnierz bez
karabinu, czy coś w tym stylu
wiesz co, pisz sobie co chcesz, to
ty sobie wystawiasz świadectwo, nie ja.
Widać u ciebie produkt defekacji to 'stolec' a u mnie
nazwa zwyczajowa , ciekawe które większy odór daje (to
tak do tematu mojego wiersza)
pogłaszcz tych co otwarcie piszą o swoich
wilgotnościach, to tak a pro po dziur..idź świecić tym
swoim kagankiem kultury do innych i nie przeszkadzaj
mi więcej
Sorry, literówki niechlujstwa, miało być, ma też dużo
wpadek, nie mam,
śpiesząc się niestety łatwo o nie.
Fajna historia, trochę przegadana i masz kilka
potknięć. Plus zostawiam :)
Re:Andrzej, jakie ciągle???
Gdybym ciągle szukała, to byłabym pod każdym Twoim
wierszem i wyciągała błędy, a ja bywa, że je chwalę
jak jakiś fajny, a na ogół nic nie piszę gdy widzę jak
roi się w nich od błędów,
ze dwa razy napisałam że masz masę błędów, w zamian za
to napisałeś jakiś wiersz o wietrze ww dziurawych
gaciach, to samo Stefi lubi pisać wiersze z
podtekstami, mam też dużo wpadek stylistycznych, ale w
sumie prawie wcale Was nie komentuję, więc nie wiem
skąd to twierdzenie, że szukam STALE DZIURY???
Gdybym stale chciała jej szukać to u Ciebie tych dziur
jest cała masa, w prawie każdym wierszu.
Czego masz dość, tego, że ktoś ma dość Twojego
niechlujstw, Twojego braku dbałości o poprawność w
tekstach???
Pisząc dajesz teksty na portal i nie są one do
szuflady, powinieneś dbać o to, by miały one ręce i
nogi.
co to znaczy, że święty by nie wytrzymał???
Ile razy chwaliłam Twoje teksty za humor, a ile razy
Cię skrytykowałam?
Krytyk może było dwie, trzy pochwał z 10 może więcej,
mimo, że na krytykę w sensie byków zasługujesz w co
drugim wierszu, więc nie wyjeżdżaj mi z tym ile by
święty wytrzymał!!
Świętym to trzeba być, by widzieć, że ktoś ma talent i
zupełnie nie stara się o dbałość słowa, tylko roi się
u niego od błędów, a jak np Red Yanzem słusznie
wskazał na błędy to go wyśmiałeś w swojej ironii,
dlatego nikt już Tobie ich nie wskaże, bo po co? Po to
by stać się przedmiotem drwiny?
Co do tego, że ten typ tak ma, to nie do mnie, bo
gdyby mnie bawiło poprawianie Twoich błędów to
robiłabym to w co drugim Twoim wierszu, ale tego nie
robię,
co do poczucia humoru, to faktycznie mamy inne, bo np
wiersze z fekaliami w roli głównej, mnie nie bawią, są
niesmaczne i z pewnością nie mają nic wspólnego z
poezją,
masz rację, szkoda czasu by tutaj wchodzić.
Masz dryg, masz poczucie humoru, masz dar, ale
niestety o jakość słowa nie dbasz i masz w nosie
czytelnika.
Nie szanujesz go, bo gdyby tak było, to byś się starał
poprawić warsztat i pisałbyś bzdur, że rzekomo ciągle
szukam dziury w całym, gdy jestem z komentarzem u
Ciebie sporadycznie, tym bardziej z krytycznym
komentarzem,
To z Tobą święty by nie wytrzymał, by wciąż napotykać
tak wiele wpadek stylistycznych, których z uporem
maniaka się trzymasz i uważasz, że to jest fair wobec
tych, co Ciebie czytają.
Otóż uświadomię Tobie, iż to nie jest fair!
Widzę, że moje zdanie funta kłaków warte, bo i tak
uważasz, że piszesz super i jak strzelasz gafy to też
jest super, w takim razie sorry że ośmieliłam się po
raz kolejny zabrać głos i szczerze napisać, że
niestety ale nie dbasz o jakość przekazu i nie masz
zamiaru tego zmieniać.
Cóż, Twój wybór.
Co do smarowania, nie wiem co to znaczy??
Jeśli masz na myśli pracę nad wierszem, to owszem
staram się by wiersz był dopracowany, wolę nic nie
napisać, niż pisać coś co ma się roić od błędów, to
tyle.
Co do komentarzy, to idź na portal literacki, a tam
się przekonasz jak suchej nitki z tymi bykami na Tobie
nie zostawią.
Ja nie jestem poetką, ale uważam, że pisanie o kupie
czy d jest nie na miejscu, a błędy zdarzają się
każdemu, ale nie każdemu w co drugim zadaniu, na
dodatek takiemu co uważa, że to jest w porządku, gdy
je nagminnie robi,
to tyle.
Już więcej tutaj czasu marnować nie będę bo nie ma to
najmniejszego sensu.
Też powiem że ten typ tak ma - buta i pogarda dla
kogoś kto śmie wytknąć błąd, nawet, gdy nie pisze tego
w dosadnej formie, tak jak niektórzy potrafią pisać
komentarze typu - gniot, zero poezji itp.Ja piszę
zwykły komentarz ze wskazaniem błędów, a Ty Andrzeju
twierdzisz, ze szukam dziury, tych dziur u Ciebie jest
tyle, że nawet szkoda czasu na to,by je wszystkie
przytaczać, a poza tym nie jestem tym typem który lubi
latać z młotem, choć jak widzę tak mnie osądzasz, no
cóż jak widać jeszcze nie spotkałeś krytyków z
prawdziwego zdarzenia...
No nic, pisz sobie jak chcesz, co mnie to obchodzi, to
ty sobie wystawiasz świadectwo, nie ja...
Old-boyu@ pewnie tak, ale chciałem to przedstawić w
takiej formie; dziękuję za czytanie i życzę miłego
wieczoru:))
do Tańcząca z wiatrem@;
Zacznę od tego, że nie jesteś świnią, aby na ciebie
wylewać pomyje, ale raczej bym powiedział ‘klakierem w
spódnicy’; szukasz ciągle jakiejś dziury, jak nie u
mnie to znów u Stefi; ileż można, że ci się chce, tak
wyciągać wszystkie fastrygi z każdego utworu. Tu błąd,
tam błąd; patrz cholera same byki, to zejdź ze sceny,
bo cię w końcu na rogi wezmą.
Dość tego, święty by nie wytrzymał, nie chcesz, nie
czytaj, czujesz się urażona, bykiem, to sobie wiersz
przekalkuj i wykropkuj lub zaznacz na czerwono, taka
poetka jak ty, to dopiero błysk na beju, jak ci
przeszkadzam, to nie czytaj. W dobrej mierze, to można
coś komuś doradzić, ty czeszesz cały czas kota pod
włos.
Ja wiersze piszę, a nie smaruję, to zostawiam takim
jak ty, twoje ‘smarowanie’, to ‘obsmarowywanie’, a to
paskudne zajęcie
‘Panowie kochajcie meandry’, był już na beju kilka
miesięcy temu; skasowałem je, gdy admin, skasował mi
inną bajkę, za jedno słowo.
i utwór ten powstał z myślą, o łysiejących 40-latkach
12.06.2015r.
dedykacja była dla niego, aby sobie poczytał coś
wesołego.. widać, mamy inne poczucie humoru ; nie
dogodzi. Znając życie znów za jakiś czas się odezwie,
ten typ tak ma, podobnie jak ty, ‘miałam nie wchodzić,
ale znowu wlazłam’; chyba wyczerpująco ci to
wyjaśniłem