W żegludze życia
Dla Anioła
Nasz statek płynie spokojnie przez
piętrzące się fale, kołysząc się na falach
pokład wznosi się i opada. Żagle niczym jak
w bajce pięknie wypełnione wiatrem - nasz
żaglowiec płynie spokojnie.
Nagle Zrywa się burza, wiatr strzela w
żagle okręt kołysze się niespokojnie a
Ciebie mi fala zmywa. W bólu rozpaczy po
takiej stracie szukałem szczęścia na innych
morzach, lecz mimo to nigdy go nie
zaznałem. Po latach wróciłem na stare wody
szukając Cię nadal.
I znalazłem mego Anioła lecz teraz było
inaczej, ten mój Anioł płyną na statku
którego nie znałem. I krzyczy ktoś nagle:
„Ładują działa!!!” w ten patrzę
na burty fregaty. Odpowiedź ogniem była
nieśmiałą, lecz jednak się stało. Obydwa
okręty okrutnie ranione odchodzą na inne
wody. A ja Cię znowu straciłem jak przed
laty.
W ten czas okrętem swym zawinąłem pod
skrzydła portu dobrze mi znanego, tam
szukałem szczęścia mego i naprawiałem mój
statek. Tak Minoł jakiś czas i nagle
usłyszałem Twój głos piękny w porcie do
którego zawitałem i wtedy znowu Cię
odnalazłem… Lecz teraz było
inaczej…. związana byłaś z innym
statkiem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.