Zgasnąć
latarnikom
Zgasnąć..
Zgasnąć jak płomyk ogarka,
Tego nie robi się psu ani kotu1,
Na szczyt ciemnogóry miotając się
targać,
Uciec od łez, krwi i potu.
Czmychnąć do niby to schronu,
Gdzie cisza wydzwania godziny niewiary,
Plecami do słońca, przyjaciół i domu,
Marzyć i chcieć nie do pary.
Sokoły bitewne wzór tkają na niebie,
Kto dojrzy nie zbłądzi donikąd.
A myśli twe przaśne jak dzwony pogrzebne
I nic, na co gotów byś przysiąc.
A na to promienne uśmiechy dzieciaków
Zderzają się z tobą w dysonans,
Na przekór harmonii i ludzi, i ptaków,
Śnisz dalej banalny swój romans.
Nie dojrzeć jasnego poranka,
Tego nie robi się oknom i ścianom,
Nie wspomną cię lalki w przykrótkich
ubrankach,
Nieważny też cmok na dobranoc.
Skoczyć do mdłego bajora,
Gdzie szlamu wystarczy na setki
pamfletów,
Gdzie bańki bulgoczą: „Ty, fora ze
dwora,
Ty won do krainy gadżetów.
świętym spokojnym
Komentarze (23)
Piekny lecz smutny wiersz pozdrawiam
@ARABELLA
To mizantropia w najczystszej, podręcznikowej postaci!
@Syringa
Niezdrowe są takie klimaty. Niemcy okreslają to - die
Weltschmertzen czyli w bardzo umownym tłumaczeniu -
alergię na cały świat, ewentualnie ból istnienia itp.
@yamCito
Ta jedynka wzięła się z przypisu, który się nie
skopiował. Piszę o tym, tu, w swym autokomentarzu.
To mój oryginalny, autorski tekst, przekłady zaś są
mym ubocznym literackim hobby.
zraniły mi sumienie słowa "tego nie robi się psu ani
kotu"(nie wiem czemu "1"), ponieważ niedawno musiałem
uśpić moją ukochaną Sarunię - suczkę boxerkę (złośliwy
rak)...ale zrobiłem to drogo i humanitarniej nieco,
poprzez kilka zastrzyków (za radą lekarza)- nie było
innego wyjścia...a ból był wielki jak za stratą
człowieka!...i ma pomnik na działce!....a poezja super
(chyba to nie jest jakiś przekład, czy inne
tłumaczenie jakiegoś dzieła /?/)
wycofany bohater utworu ,nie chce towarzystwa nawet
miłość blada jakaś, bardzo mi się podoba, sama miewam
takie stany, majstersztyk, pozdrawiam serdecznie
piękny choć smutny wiersz
ci którzy znają takie klimaty
będą wiedzieli co miał autor na myśli pozdrawiam
Oto mój dziewiczy poetycki song, z gatunku tych, w
których ponownie do końca nie wiadomo, co poeta miał
na myśli. Sądzę, że być może chodzi o ucieczkę. Od
klęsk. strachów codziennych, nudy i bytowej
niestrawności...
W drugim wersie miał być przypis, stąd ta jedynka.
Chodzi o aluzję do wiersza Wisławy Szymborskiej "Kot w
pustym mieszkaniu".