Zgwałcona...
Nie znal Jej...
Była piękną blondynką
o niebieskich oczach
cieszyła się życiem...
Była szczęśliwa
miała przyjaciół
i chłopaka,który
tak kochał...
Nie chciał by żyła...
złapał ją gdy
wracała-samotna
do domu...
Najpierw uderzył
nie słyszał Jej krzyku...
kazał jej milczeć...
Nie znał Jej...
chciał zaspokoić
tylko swe żadze...
nie myślał nic
o Niej...
gdy zdzierał ubranie
błagała by przestał...
by dał Jej szansę...
szansę by żyć...
Nie słuchał...
Uderzał ją po twarzy
bił po brzuchu
zlizywał krew z Jej
skroni i...
gwałcił...
gwałcił...
Nie znał Jej...
zaczął to robić
coraz mocniej
i mocniej...
diabeł niewyżyty...
nie był człowiekiem...
Katował ją ręką
ściskał za szyje
wyrywał włosy...
przeklinał gdy krzyczała...
Nie znał Jej...
błagała o litość
zaczął ją dusić...
gdy umierała
dalej ją gwałcił...
Nie chciał by żyła...
zabił...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.