Ziele na kraterze*
*zapożyczone od Melchiora Wańkowicza
miasto latem staje się kalderą
wrzącą betonem osiedli w kanionach ulic
i rozgrzaną do czerwoności cegłą
kamienic
opływanych lawą stygnącego asfaltu
w góry lasy nad morze erupcja wyrzuca
hordy mieszczuchów w piroklastycznym
obłoku
co niespodziewanie spada jak trujący
deszcz
grząskiego popiołu aby osiąść na wszystkim
wakacje wczasy to urlop od obowiązków
trzeba nadrobić brak dotknięć łona
natury
a w dobrej wierze po sobie zostawić
śmietnik
że może sam zarośnie zielem na kraterze
Komentarze (23)
betonowe molochy w na skrawkach zieleni...błekit
zamkniety w wannie....a wokoło smietnik odpady a
zieeln zanika pod butami bezmyslnosci....
Kultury, k.. kultury.+pozdrawiam
Brud rozplenia się jak ziele, lecz ziele nie da mu
rady, jak ludzie nie mają ogłady.Z Wańkowicza i hasło
krzyżówkowe.
Brudy rosną jak grzyby po deszczu , we własnej
zagrodzie ład za miedzą skład .
Niestety ludzie pedza do cywilizacyjnych wynalazkow
jak muchy na lep...glosow na ten temat przybywa, ale
jakos efektow ciagle malo...Wiktorze oddales kolejny
glos w dobrej sprawie.
O :) Jaki fajny :) podoba mi się ostatnia zwrotka :)
choć ja wróciłam z wakacji i okazało się, że
faktycznie mój śmietnik zarósł, ale brudem ;) ale też
brzmi super - jak mieszczuchy wydostaja się lawiną z
krateru miasta :) VickThor - ukłony - przenośnia nie w
kij :)
a to Ci siem w ostatnim wersie zrymowało to ziele, a
jak trzeba nad wodę gdy upał w niedzielę, opuścic
miasto powitac , lasy , no bo od tego sa przecież
wczasy :)
Wiktorku Twoje wiersze coraz lepsze, a stalowek ubywa
/?/ Bardzo dobry wiersz. Co do smieci, to sa i te
dobre, wzbogacajace glebe, ale sa i trucizny, lezace
dlugie lata zanim soe rozloza i zatruja glebe.
Dobry wiersz + Pozdrawiam ;)
pomimo sprytnie ukrytych dopełniaczy mocny +:)
A ja mam nadzieje że wyrośnie, oby tylko nie wilcze
ziele:)
rzeczywistość taka nasza szara jest ,zostawić
chaos,,pył i kurz choć na chwilę,ale powrócić musimy
znów i żyć dalej w tym nieekologicznym
środowisku..niestety.
Wczesną wiosną to widać, potem trochę faktycznie
zarasta, takie mamy czasy, kiedyś do chłopów mieli
pretensję ze brudasy, zmieniły się czasy i po rowach
leżą wielkopańskie śmieci, my swego brudu i gnoju nie
podrzucaliśmy mieszczuchom.
tak to jest, nikt nie dba o naturę, a potem dziwi się,
że zachodzą zmiany w atmoswerze...wiersz w dobrym
stylu
Potrafią letnicy dokuczyć tubylcom i
przyrodzie.Oj,potrafią.