ZIELEŃ
Tamta zieleń rozkwitła na łące...
Tamta zieleń pachnąca gorącem...
Tamta zieleń świeża i cudna...
Tamta zieleń wesoła i... smutna.
Tamta zieleń powraca
Razem z wspomnieniem...
Tamta zieleń przypomina
Mi...Ciebie...
Tamta zieleń odeszła
Już dawno.
Tamta zieleń odeszła
Zbyt łatwo...
Twoja twarz zielenią
Się mieniła.
I moja pamięć
Tego nie zmieniła.
Twoje oczy biły
Zielonym poblaskiem.
Twoje usta lśniły
Niecodziennym blaskiem.
Twoja skóra
Pyłkiem złotym,
Piórkiem na wietrze lekkim
I miłym...
Gruba zielona świeca
Pali się zielonym płomieniem.
Gruba zielona świeca
Pachnie zielonym wspomnieniem.
Lecz teraz tą zieleń
W oczach innego widzę.
Lecz teraz tej zieleni
Jednak trochę się wstydzę.
Ta zieleń, nie tamta
Znaczy więcej, nie ta sama...
Dotknięcie dłonią
Twej twarzy...
Złych wspomnień
Już nie wymarze...
Nie liczy się
Jak kiedyś...
Nie tak samo...
Jak wtedy.
Tamto to tylko wspomnienie.
Pół-spełnione marzenie.
Było...Jest dalekie.
Chyba...Może sama nie wiem?
Zieleń była,
Przeminęła.
Zieleń nie zniknie,
Zostanie.
W moim sercu,
We wspomnieniach.
I w pół-spełnionych marzeniach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.