Zielone oczy wiatru
A wszędzie
zielone morza
w lesie, na łąkach,
wśród zrudziałych pól.
Niewinny dotyk
parzył jak ogień
nerwowe dłonie.
Przedwieczorną falą
płynęły chwile,
w tańcu cisza z pustką.
Na wzgórzach,
w przekwitłych dmuchawcach
przybysz ze snu
czarował wiatr.
U schyłku lata
wypuszczał w niebo
zielone latawce
z liści
wymarzonego drzewa.
Oczy łączyły się
w magicznej smudze
za krótko...
autor
Biala dama
Dodano: 2009-08-20 08:55:41
Ten wiersz przeczytano 495 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Zielone oczy mają moc , Twój wiersz też :)
Zostawiam duzy plus.
pięknie i lirycznie, u mnie też morze. pozdrawiam
goręcej ;)
zielono mi i przyjemnie po lekturze wiersza :)
Piekny i niesamowity nastrój ...morski krajobraz
romantyczny spacer przy zachodzie słonca boso po
piasku ....ale sie rozmarzyłem..dziekuje....
Wiersz jakby tajemniczy a mimo to czytając jest się
tam gdzie Autorka czyniła obserwacje i w tym tkwi urok
jej i piękno tego co napisała.
Ach ten wiatr - figlarz, świszczypała, zielonym okiem
mrugnie i już byś mu jak żagiel się poddała!
pełny romantyzmu ładny:) pozdrawiam