zielone szkiełko
szedłeś brzegiem
poczułeś
dany stopie szczęśliwy pocałunek
podniosłeś
było matowe i wyszlifowane przez łony
dotyk
zacząłeś się zastanawiać
wtedy ono błysnęło Ci w oczy
odbitym promeniem
ścisnąłeś w ciepłej dłoni
- zieleni Cię i upromienia
obietnicą niepuszczenia żyje
nie prostuj palcy
nie rozplataj słów
autor
s_jaszczurka
Dodano: 2006-11-23 14:35:36
Ten wiersz przeczytano 422 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.