...zima...
zanim biel swoją ukazała
mrozem przywitała
każdy ją widział
straszna nie była
w dzień jeden się rozmyła
bo powietrze wiosną zapachniało
zobacz wiatr - tylko wiatr tańczy
jak ja krok do przodu stawiam
dwa w tył i przed siebie gnam z nim
wesoło podśpiewując rym cym cym
po czym szybko drzewom łzy osusza
na uśmiech słońca by w ciemnym obłoku
zobaczyć zakochane usta na szczęście
w jasnych oczach zatokę błękitną
zima cóż to za zjawisko dzisiaj
spowodowane rytmem serca
na uczucie na miłość
przez armatki śniegowe
które pod wysokim ciśnieniem
nieprzerwaną pracę mają
a człowiek na chwilę zadowolenie
też zima bez srogich mrozów
zima bez zawiei i głębokich zamieci
to nie zima tylko mrzonka zimy chwila
jak serce człowieka chwilowo
zlodowaciałe
dopóki szczęścia w miłości nie
odnajdzie...
Komentarze (5)
w:)dziękuję jak też pozdrawiam i
słoneczny:)przesyłam:)
Ładny wiersz o zimie, ale w duszy ciepło. Pozdrawiam.
bardzo się podoba:)
teraz zima to na Antarktydzie
tylko, że tam latem mrozem przytnie.
Bardzo ładnie. I to porównanie się podoba.