Zima w ogrodzie. Proza.
Spadło dużo śniegu, zapanowała zima
ze wszystkimi jej radościami. Jest tak
zimno,
że trudno sobie wyobrazić, że kiedyś było
lato lub, że wróci wiosna. Nie ma ptaków
śpiewających księżycowe pieśni, dróżki
wiosną
usłane kwiatami jabłoni zaścielają
teraz białe płatki śniegu błyszcząc jak
kryształ
lub kość słoniowa. Nagie gałęzie rzucają
baśniowe cienie, a zaspy wzdłuż ścieżek
wyglądają jak wysokie morskie fale.
Powietrze kryształowo czyste i chłodne,
słońce ogrzewa czapy śniegu na gałęziach
drzew rysujących się jak koronka na tle
żywego błękitu nieba. Śnieg upstrzony
śladami ptaków, od strony lasu dobiega
bełkotliwy krzyk kulika rozdzierając
ciszę.
Wiatr unosi z pól zwiewną mgiełkę puchu,
która osiada na utworzonych już zaspach.
Senna cisza ogarnęła ziemię, ciemne
sosnowe lasy, zamarznięte łąki, zdaje
się,
że przyroda założyła ręce i odpoczywa
drzemiąc pod puchową, białą kołderką.
Tessa50
Komentarze (18)
Tak wygląda niewatpliwie zima w ogrodzie ale Ty
tchnęłaś jeszcze w opis romantycznego ducha. :)
witaj Tesso50, dzisiejsza proza chłodem
wieje ale piękna jak zwykle. sad zimą
wygląda niemniej romantycznie jak
w pozostałych porach roku. za to ja pozdrawiam
cieplutko.
na zewnątrz tak jak piszesz a gdzieś głęboko z
serduszka ciepełko przemawia... w każdym
słowie:)podobało się...mi:))