Zima w ogrodzie.Proza.
Blade słońce wspinało się nad zaśnieżony
horyzont na wschodzie. Pokryte
zlodowaciałym puchem pola, spoczywały
jeszcze w cieniu. Około południa słońce
jaskrawe i mocne , spłynęło z lodowato
błękitnego nieba na nieruchome morze bieli.
Rozległe połacie śnieżne rozbłysły cudownym
blaskiem, zapierając dech w piersiach.
Biały koc okrywa trawniki,
migocące w słońcu wełniste kule azalii,
odbiją światło, skrząc się i błyszcząc.
Morze nietchnięte, bez śladu ludzkich stóp,
rozciąga się poza ogród zatapiając
wszystko. Krzewy , zamieniły się w
przygarbione postacie kroczące przez ocean
lodu. Kamienie, odcięły białą barykadą
niewielki strumyk, zagajnik zamienił się w
zimowy pałac. Altana, stojąca pośród morza
bieli wygląda niczym
elegancka, wyniosła wyspa. Panuje cisza,
jedynym dźwiękiem jest cichy, głuchy odgłos
śniegu spadającego co jakiś czas z
przeciążonej gałęzi świerku, i ptaków
nurkujących w karmniku. W pewnym momencie
ciszę, przerwała głodna mała raszka,
siadając i ćwierkając na gałęziach
bezlistnej czereśni. Piękny kardynał,
przysiadł na czubku pokrytego śniegiem
klonu. Siedział tak, pojedynczy
jaskrawoczerwony akcent pośród bieli, i
śpiewał, niczym czerwony płomień
na koronkowej gałęzi. Nagle rozłożył
skrzydła, przepłynął przez morze lodu i
światła, a potem zniknął. Ciemno ruda
wiewiórka, usiadła na parapecie za oknem
kuchennym, pełna nadziei na orzeszki.
Wieczorami, gwiazdy lśnią na pogodnym,
czarnym niebie jak rozrzucone okruchy
szkła. Księżyc otwiera niebieskie
okno wśród chmur, i przepływa jasną
przestrzeń między gwiazdami. Zima otuliła
świat białym całunem.
Tessa50
Komentarze (31)
Moj ukochany harlekinek tym razem bez erotycznych
opisow i westchnien, ale za to przepelniony
przepieknymi przymiotnikami. I to morze nietchniete -
cudo! Cieplutenko
pozdrawiam!