zimne pocałunki
zostawiasz mi tylko
pocałunki zimne jak noce
chłód jesieni mi wystarczy
nie chcę pocałunków
które mogą zasmucić
bezgłośne znaki
białych ust
nie nucą melodii
którą chce się słuchać
nagle tak milczą
cisza jest niewyrozumiała
tylko żal coś bełkocze
odurzony zapachem
rozkładających się liści
jeszcze wczoraj zielonych drzew
nasłuchuję skowytu
który już dotarł
na najwyższe piętro nieba
nieobecna tułam się na wietrze
by nikt nie zauważył
moich ust sinych
od zimnych pocałunków
Komentarze (12)
Wyczuwalne zimno ziębi podwójnie,
często jest zapowiedź najgorszego, a to najgorsze ma
wiele twarzy.
z refleksją i melancholią , smutnie o miłości,,ust
sinych od zimnych pocałunków,,,,pozdrawiam cieplutko
dobry przekaz ....smutno z nutką melancholii.....
pozdrawiam
Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
Ładny wiersz
Niestety, sine usta rzucają się w oczy, tak jak
iskierki w oczach. Ładnie i smutno. Pozdrawiam :)
Smutno TES. Pozdrawiam serdecznie
Bardzo mocno i ciekawie wyrażona tęsknota,z nutą
melancholii.
Pozdrawiam serdecznie:)
Mnie się podoba:)pozdrawiam
Ciekawy wiersz zarówno
z nutą melancholii, ale
również refleksji.
Miłego wieczoru:)
z urokiem
ślimacze:) pozdrawiam