zimno
jak zwykle...
zimne dłonie
serce ściśnięte lodowatą obręczą
policzki płoną
nie pragnę samotności
mdlący strach
gdzieś w trzewiach się usadowił
nie chce odpuścić
nie pragnę samotności
wołam o jedną iskrę
co rozpali, podtrzyma nadzieję
co ogrzeje serce i ręce
bo nie pragnę samotności
a dużo nie chcę wcale
tylko pewność
tylko spokój
tylko bezpieczną senność
zamiast samotności...
autor
KateSh
Dodano: 2007-10-09 12:52:09
Ten wiersz przeczytano 562 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.