Zimowe wieczory
Gdy wiatr za oknami tańczy, pogwizduje,
a sucha winorośl w szyby postukuje,
to lubię z kanapy w zaciszu domowym
obserwować niemy spektakl kominkowy.
Lubię wprost spoglądać w żarłoczne
płomienie,
tworzące wokoło rozbłyski i cienie,
albo śledzić wzrokiem ogniste języki
tańczące po ścianach jak te Eurydyki.
Właśnie w takich chwilach, w zimowe
wieczory,
do świata fantazji uciec jestem skory...
Komentarze (18)
Też tak lubię.
Pozdrawiam :)
Urocze wyciszenie i rozmarzenie. Pozdrawiam serdecznie
z podobaniem:)
No, już mi ciepłej:)