zimowy opad snu
Upadło spojrzenie na mój plan
zamroziłeś go wzajemnym
pierwszym krokiem
cichej rozmowy zazdrości
Wiedziałeś tak jak i ja wiedziałam
o poplątanych ścieżkach
zrozumienia dziennych snów
bez rozkładu na czynniki
odkryliśmy się w nich
Nie uśmiech zawitał mimo
szybkiej odezwy
dwóch majowych serc
nagie intrygi przyciągnięcia
płatków śniegu na oczy
odzialiśmy w dokonane fakty
zapomniał nas ostrzec podmuch
powietrza o tym, że boli
ucieczka od smutku rzeczywistości
czekam teraz na bilet
bez daty i miejsca
od Ciebie
innego świata.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.