Zimowy spacer (Z listu do J. III)
Na zimowy spacer
Zabrałbym Cię dzisiaj
Parkową aleją,
po skrzypiącym śniegu
W rękawiczki ciepłych uczuć
Dłonie Twoje bym ubrał
I w swoje bym schował
By ogrzać troszeczkę
Zimowy spacer
Miedziane refleksy
na płatkach śniegu
zaplątanych w Twoje włosy...
Lecz pomiędzy nami
Mroźne są pustkowia
Wichrem samotności
smagane ostępy
Tęsknota lodem skuta
zakuła boleśnie
po raz kolejny...
Żadna z moich dróg
nie prowadzi mnie już
do Rzymu Twojego serca
Komentarze (5)
Ładna orientacja wiersza :)
poruszający wiersz pozdrawiam
Mnie rowniez wzruszyl:)
Wzruszający, przesycony tęsknotą wiersz..
Poprowadzi, potrzeba czasu. Dobranoc